Reklamując swój kurs,
przygotowujący do certyfikatu analizy biznesowej BCS (BCS
BA Foundation), dostałem następujące pytanie:
"Panie Bogdanie, a co z IREB i
REQB?"
Odpowiedziałem:
Dzień dobry,
Terminologicznie:
- Inżynieria wymagań (RE), czyli IREB & REQB,
to analiza systemowa (wymagania
wobec systemu IT)
- Analiza biznesowa (BA), czyli m.in. BCS BA, to piętro
wyżej: jakie są potrzeby / wymagania biznesowe?
Dopiero po ich określeniu i stwierdzeniu, że
najlepiej te potrzeby zrealizować budując czy
modyfikując system IT (a nie, na przykład,
zatrudniając 20 nowych hostess albo 10 facetów z
łopatami), przechodzimy do etapu określania wymagań
dla systemu.
W praktyce:
- Firmom i osobom nagminnie się myli, co jest co;
tak zwany "analityk", to zwykle hybryda
"systemowego" i "biznesowego";
- Analizę biznesową w ogóle powinno się uprawiać
systematycznie i ciągle na poziomie CXO, ze
wsparciem fachowców, a w praktyce często (zbyt
często) jest albo częścią zarządzania kryzysowego
("ratunku, sprzedaż spada, co robić?"), albo -
ZUPEŁNIE BŁĘDNIE, ALE NAGMINNIE - częścią projektu
IT ("zbudujmy jakiś system, tylko pomyślmy najpierw,
do czego właściwie ma służyć"). Przykładem takiego
podejścia jest "Chcesz
zostać analitykiem, ale nie wiesz gdzie zacząć?"
Analityk (biznesowy), to nie goniec od wypytywania
biznesu, czego potrzebują i chcą, lecz
przedstawiciel tegoż biznesu, który umie fachowo
ocenić, czego biznes potrzebuje. Potem analityk
SYSTEMOWY będzie ten biznes wypytywał (pozyskiwanie
wymagań), porządkował opisy np, w formie diagramów
UML, ale "praktyki na analityka (biznesowego)"
to coś jak "praktyki dla studentów na stanowisko
CEO".
W szkoleniach:
- BCS
BA oraz IIBA
dotyczą właściwej analizy
biznesowej, czyli tego, jak określać
strategie biznesowe, konkurencję, możliwości (więcej)
- to nie są i nie mają być w żadnym razie działania
informatyczne. Ich sylabusy wchodzą wprawdzie
trochę na temat inżynierii wymagań / analizy
systemowej, ale powściągliwie.
- IREB & REQB
dotyczą - zgodnie ze swymi nazwami - analizy
systemowej, czyli wymagań dla systemu IT,
określanych na podstawie zdefiniowanych przez
analizę biznesową celów i założeń biznesowych.
Oczywiście, te sylabusy wchodzą trochę na obszar BA,
ale też w miarę oszczędnie (np. analiza
interesariuszy, określanie kontekstu systemu - tymi
sprawami powinna się zajmować analiza biznesowa, nie
RE).
- IQBBA to nie BA, tylko takie trochę szersze
ujęcie RE. Nawet dostawcom szkoleń się to myli i np.
na stronie IT
Training można przeczytać "Szkolenie
IQBBA jest dedykowane projektantom usług i
produktów, product ownerom oraz wszystkim osobom
pracującym z analizą systemową".
Uwaga: moim zdaniem, sylabus
IQBBA jest bardzo dobry merytorycznie, ale w
zakresie analizy systemowej (inżynierii wymagań),
nie analizy biznesowej. Ponadto, jakość
certyfikacji to nie tylko wiedza autora/ki sylabusa,
ale także powaga organizacji.
- Sylabus
PMI BA nie jest zły, ale zanadto (to przecież
PMI) projektowo zorientowany (PMBOK). BA jako część
projektu to wprawdzie praktyka powszechna, ale
niedobra - jak pisałem wyżej, powinna być przede
wszystkim ciągła.
- Agile
BA jest ciekawe (zakłada, zgodnie z ideą
agile, że analizę biznesową można i należy
kontynuować także w czasie projektu), ale jest (a)
znów zbyt projektowo zorientowany; (b) specyficzny
dla metod agile w IT; (c) powiązany ze specyficzną
metodyką DSDM, co jeszcze bardziej ogranicza jego
ogólność.
- CSBA
- OK, ale "softwarecertifications" jest niemal
nieznane w Europie; w Stanach, co innego.
Dziękuję za dobre pytanie i pozdrawiam!